Wycieczka do Muzeum Oscypka w Zakopanem

      Pewnego sobotniego poranka Młody Asyż udał się na wycieczkę do Muzeum Oscypka w Zakopanem, by zobaczyć na żywo jak powstaje ten najpopularniejszy góralski ser.
       Na początku pokazu poznaliśmy historię tego podhalańskiego wyrobu. Co ciekawe – oscypek przywędrował na polskie ziemie wraz z wędrującymi wzdłuż całych Karpat pasterzami wołoskimi a pierwsze wzmianki o jego produkcji pochodzą z XV wieku i znajdują się w dokumentach lokacyjnych wsi Ochotnica w Gorcach. Pierwotna receptura wytwarzania oscypka nie zmieniła się od 1748 roku.

     Następnie wzięliśmy udział w wytworzeniu tego twardego, owczego sera solonego i wędzonego, poznając jednocześnie tradycyjne sprzęty pasterskie. Oryginalne oscypki robione są w następujący sposób: po wydojeniu owiec zlewa się mleko przez lniane płótno, zwane „sata” do drewnianego wiadra czyli „puciery”, aby pozbyć się zanieczyszczeń, np. ździebeł słomy. Następnie mleko jest podgrzewane nad ogniskiem w kotliku. Gdy osiągnie odpowiednią temperaturę zostaje zaprawione podpuszczką, po góralsku „zaklagane”. „Klag” czyli wysuszona podpuszczka wyrabiany był z żołądków cieląt lub jagniąt, najlepiej takich, które nie jadły jeszcze trawy. Skrzepnięte mleko rozbija się drewnianą łopatką, zwaną ferulą, następnie dodaje się nieco gorącej wody, aby kawałki skrzepu się posklejały i opadły na dno naczynia. Na tym etapie masę serową odciska się z serwatki i ugniata w kształt kuli, czyli „pucy”. Ser jest następnie kilkakrotnie parzony w gorącej wodzie, po czym po założeniu na niego drewnianej formy, nadaje się mu charakterystyczny, wrzecionowaty kształt. Przez kolejną dobę uformowane oscypki poddawane są kąpieli w „rosole” czyli silnym roztworze soli, który na zasadzie osmozy wyciąga z sera pozostały nadmiar wody. Ostatni etap to wędzenie odbywające się na specjalnej półce po dachem bacówki.
       Ładnie zdobione oscypki są przedmiotem dumy pasterzy a od 2 lutego 2007 są także drugim po bryndzy podhalańskiej polskim produktem regionalnym chronionym przez prawo unijne – uzyskały, status Chronionej Nazwy Pochodzenia (PDO).
       Wycieczkę uważamy za niezwykle udaną, własnoręcznie zrobiony oscypek smakował genialnie a wiedza, którą zdobyliśmy na pewno zostanie na długo w naszej pamięci. Jedno jest pewne – będąc pod Tatrami koniecznie spróbujcie oscypka – bo warto! HEJ!