Kłodawskie Cmentarze

CMENTARZ ŻYDOWSKI

Osadnictwo Żydów w Kłodawie nie było ciągłe, więc i cmentarze prawdopodobnie były dwa. I faza przypada na w. XV-XVII i niewiele o niej wiadomo. Po osadzie w II fazie nie ma śladu, ale pozostał na Dziadowicach, przy ul. Łęczyckiej. Żydzi mieli zarówno swojego grabarza, jak i karawan. Kondukt szedł specjalnie wydłużoną trasą. Do roli płaczek wynajmowano gojki. Dane pokazują, że pochówków było powyżej 1 tysiąca. Nagrobki z piaskowca robił Alje Cząstkowski. Macewy kłodawskie mają napisy w języku hebrajskim. Niestety, już w r. 1939 Niemcy rozpoczęli niszczenie kirkutu. Po wojnie reszta nagrobków posłużyła miejscowym również jako budulec, podobnie jak w innych miastach Polski. Wszystko zgodnie z logiką: "Oni już tu nie wrócą". A jednak co roku potomkowie odwiedzają świętą ziemię przodków i biorą jej garść, którą potem rozsypują na grobie rodziców.

"Dewastacja miała kolejną fazę. W roku 1944 w ramach prac wojennych cmentarz został poprzecinany rowami strzeleckimi i był w styczniu 1945 terenem zmagań frontowych. Pojęcie cmentarza powinno zostać rozszerzone. W okolicy Konina eksperymentowano, jak zutylizować ciała licznych zamordowanych, w tym kłodawian. Mapa śmierci kłodawskich Żydów pokrywa się z mapą nazistowskich obozów zagłady. Mniejsze grupy śmierć spotkała w zakątkach Polski, ale i na Wschodzie. Do obozów pracy usytuowanych w Wielkopolsce wysłano 300 mężczyzn z Kłodawy i jakaś liczbę kobiet. Chorych odsyłano do Litzmannstadt Ghetto, a potem do Kulmhof. Ciała poddawano kremacji lub przeznaczano na preparaty anatomiczne. Groby 144 osób są w nieznanych miejscach. Pesa Zysling naliczyła 150 członków swojej rodziny, ofiar Zagłady. Tutejszy kirkut to nie tylko miejsce spoczynku kłodawian. Pochowano tu uciekinierów z getta łódzkiego i osoby przed wojną mieszkające gdzie indziej.
Substytutem kłodawskiego kirkutu dla potomków jest kwatera nowojorskiej nekropolii, którą założyli członkowie Związku Kłodawian."

 

CMENTARZ EWANGELICKI

"Niemiecka ludność ewangelicka pojawiła się w Kłodawie i okolicy w drugiej połowie XVII wieku jako osadnictwo olęderskie. Po roku 1793, czyli po drugim rozbiorze Polski, osiedlali się przeważnie urzędnicy, rzemieślnicy i rolnicy. Symbolem niemieckości czy pruskiej administracji w Kłodawie stał się tzw. Ampt na terenie obecnego Parku Górnika, będący do 1793 r. siedzibą starostwa. Według danych z 1909 r. Kłodawa liczyła 4645 mieszkańców, w tym Polacy 2848 (61,31%), Niemcy 124 (2,67%), Żydzi 1666 (35,87%). W Kłodawie nie było zboru protestanckiego, a najbliższe kościoły ewangelickie znajdowały się w Przedczu, Babiaku oraz Dąbiu."

Cmentarz ewangelicki przy ul. Toruńskiej w Kłodawie powstał w połowie XIX wieku. Zajmował powierzchnię około 0,5 ha. Najstarszy nagrobek pochodzi z roku 1848. Wszystkie zachowane napisy nagrobne są w języku polskim, co może dowodzić, że niemieccy ewangelicy w Kłodawie dość szybko się zasymilowali, być może dlatego, że stanowili oni w mieście zdecydowaną mniejszość.
Na teren cmentarza ewangelickiego w Kłodawie prowadzi drewniana brama wjazdowa, na kórej prawym słupie znajduje się napis "Cmentarz ewangelicki". Po lewej stronie znajdują się groby, na których można jeszcze odczytać napisy. W listopadzie 1914 Niemcy polegli w potyczce z Rosjanami zostali pochowani w ogrodzonej i starannie utrzymanej kwaterze. Odnowiono ją w 2001 ze środków Fundacji Polsko-Niemieckie Pojednanie.
Na cmentarzu zachowały się zaledwie (a może i "aż") 74 mogiły. Większość z kilkunastu nagrobków należy do rodziny Woltersdorfów. Spoczywają tam m.in. zasłużeni dla społeczności kłodawskiej Karol Leon Woltersdorff, który był współzałożycielem OSP oraz Edward Woltersdorff, zasłużony bojownik o niepodległość, a także działacz POW i wieloletni naczelnik straży ogniowej. Ostatni pochówek należy do Roberta Stacha i pochodzi z 1972 r. Do swojej śmierci opiekował się cmentarzem.

 

CMENTARZ PARAFIALNY (CHRZEŚCIJAŃSKI)

Pierwszych zmarłych zaczęto chować w tym miejscu w 1793 r.,Cmentarz na planie kwadratu powstał na gruncie należącym do kłodawskiej parafii. W latach 1848 i 1866 był rozszerzany o kolejne fragmenty plebańskiego gruntu. Cmentarz ogrodzony był początkowo od frontu barierami, po bokach rowem. Z biegiem lat front obwiedziono murowanym parkanem, boki zaś umocnieniem kamienno-ziemnym. Cmentarz utrzymywany był w porządku, wyznaczone były alejki i ścieżki, rosły na nim dzikie drzewa, które nadawały mistyczny klimat. Pośrodku stał krzyż drewniany wyniosły, z wizerunkiem Zbawiciela. Krzyż ten stoi do dziś, choć wielokrotnie zastąpiony byłnowym egzemplarzem. Jak zaznaczył wizytator, groby kopane były porządnie, na głębokość 3,5 łokcia. Pieczę nad cmentarzem sprawował grabarz, któremu proboszcz zapewniał ogród, mieszkanie i wynagrodzenie.

"W roku 1977 rozpoczęto prace mające na celu położenie betonowych płyt chodnikowych w alejkach cmentarnych Prace związane z betonowaniem chodników trwały do początku lat osiemdziesiątych.  

W regularnych odstępach czasu wyrównywano rzędy grobów w poszczególnych kwaterach. W latach osiemdziesiątych pojawił się pomysł na wykorzystanie niezamieszkałego domku grabarza jako „domu przedpogrzebowego”, w którym miały być umieszczane zwłoki przed pochówkiem. Pomocy w formie dostarczenia materiałów budowlanych (w miarę otrzymywanych przydziałów) udzielić miały Urząd Miasta i Gminy oraz kopalnia. Funkcję domu przedpogrzebowego budynek pełni do chwili obecnej. Pod koniec lat dziewięćdziesiątych XX w. został wyposażony w nowoczesną chłodnię do przechowywania ciał zmarłych."

Na podstawie tekstów Barbary Gańczyk i Bartłomieja Grzanki  pochodzących z publikacji "Kłodawskie cmentarze" wyd. przez Towarzystwo Samorządowe.

Opracował: Mateusz Bawej, kl. VIIIa