Tradycje rodzinne w różnych religiach. Tradycyjne obrzędy rodzinne na wielkopolskiej wsi, zgodne z religią katolicką.

 Tradycyjne obrzędy rodzinne na wsi wielkopolskiej wsi, zgodne z religią katolicką.

Narodziny dziecka

Obrzędy związane z narodzinami w Wielkopolsce miały zapewnić zdrowie i powodzenie dziecku oraz jego matce. Bardzo ważna była pierwsza kąpiel nowo narodzonego dziecka. Do wody wrzucano monetę, żeby zapewnić mu w przyszłości dostatek. Wodę po kąpieli starano się wylać w miejsce, gdzie nikt nie chodzi. Miało to uchronić dziecko przed nieszczęściem. Potem następowało uroczyste przyjęcie dziecka do rodziny. Ojciec brał je na ręce i całował w czoło, po nim to samo robiła matka. Jak wierzono, duże znaczenie dla przyszłości dziecka miała pora dnia, o jakiej przyszło na świat. Jeśli urodziło się o północy lub w czasie burzy, miało mieć szczęście w życiu, jeśli przed świtem — być żywe i bystre, gdy rano albo przed południem — będzie cierpliwe i mądre, po południu — strachliwe, a jeśli wieczorem — utalentowane. Według dawnych wielkopolskich wierzeń małe dziecko było narażone na zauroczenie przez spojrzenie nieżyczliwej osoby. Jeśli tak by się stało, byłoby płaczliwe i chorowite. Trzeba było więc je przed tym uchronić. Dlatego podczas odwiedzin znajomych i sąsiadów matka wkładała dziecku pod poduszkę poświęcony różaniec, a na rączce wiązała mu czerwoną wstążeczkę. Ciekawie obchodzono pierwsze urodziny. Ucztę rodzinną organizowali rodzice chrzestni. Oni też starali się odgadnąć przyszłość dziecka. Stawiali przed nim różne przedmioty: książkę, piasek, monetę, kieliszek i młotek. Na podstawie tego, co dziecko najpierw chwyciło, wróżono jego dalsze losy. W trakcie tej uroczystości po raz pierwszy obcinano dziecku włosy. Uważano, że jest to oznaka zakończenia pierwszego okresu życia i odchowania dziecka.

Ślub

Sporo obrzędów towarzyszyło także ślubom. W dzień ślubu pan młody przyjeżdżał ze swoimi kompanami po młodą. Wszystkich częstowano chlebem, serem i plackiem. Następnie po błogosławieństwie młodych przez rodziców cały orszak wyjeżdżał do kościoła. Po ślubie, przed wracającym z kościoła orszakiem, stawiano we wsi różne przeszkody z gałęzi lub rozciągniętych sznurów. Młodzi musieli zapłacić „okup" w postaci słodyczy dla dzieci i alkoholu dla dorosłych. Orszak przybywał do karczmy, w której tańczono i bawiono się. Potem przyjeżdżano do domu młodej. Tam odbywała się uczta, przy której śpiewano pieśni weselne i rozpoczynano tańce, które trwały aż do rana. Około północy odbywał się ważny obrzęd zwany oczepinami. Zamężne kobiety zdejmowały młodej z głowy wianek lub welon i rzucały go w górę. Która z dziewcząt pierwsza go złapała, ta najwcześniej miała wyjść za mąż. Potem nakładano pannie młodej czepek, co oznaczało, że należy już do kobiet zamężnych. Po oczepinach częstowano wszystkich ciastem zwanym kołaczem, wypiekanym z mąki pszennej, z rodzynkami i posypanym kruszonką. Drugiego dnia na zakończenie wesela odbywała się zabawa zwana ogonem z udziałem tylko najbliższych krewnych i znajomych.

Pogrzeb

Wiele obrzędów w Wielkopolsce towarzyszyło również pogrzebom. Zaraz po śmierci domownika na znak zakończenia życia zatrzymywano zegar. Zasłaniano lustro, aby nie odbiła się w nim postać zmarłego, bo to mogło przynieść żyjącym nieszczęście. Trumnę ustawiano na stole lub krzesłach, tak, aby nogi były skierowane do drzwi. Miało to ułatwić duszy opuszczenie domu. W tym czasie zmarłego odwiedzali sąsiedzi i znajomi. Trzeciego dnia wyprowadzano trumnę z domu. Pamiętano, aby zmarłego wynosić nogami do przodu, a krzesła na których stała trumna, poprzewracać. Wierzono, że dzięki temu zmarły już na pewno nie powróci. Trzykrotne uderzenie trumną o próg oznaczało pożegnanie zmarłego z domem. Ciało wieziono wprost do kościoła, a potem na cmentarz, gdzie stosowne oracje o zmarłym wygłaszał kapłan. Po pogrzebie rodzina zapraszała zebranych na obrzędowy poczęstunek, zwany pogrzebinami lub stypą.