Wesele

 „Kucharki wraz z drużbami wnosić poczęły dymiące ogromne donice z jadłem i przyśpiewywały:  Niesiem rosół z ryżem- a w nim kurę z pierzem.”

/„Chłopi” S. Reymonta/

27 marca to Międzynarodowy Dzień Teatru. Z tej okazji wybraliśmy się do częstochowskiego teatru im. A. Mickiewicza. Tym razem uczestniczyliśmy w spektaklu muzycznym, który powstał z miłości do wielkiego dzieła Stanisława Wyspiańskiego. Lekcja na temat „ Wesela” wystawiona została przez Teatr Rozrywki RZT Szymaszkowa w Zakopanem. Widowisko było połączeniem gry aktorskiej z animacją lalek. Całość przeplatana była utworami muzycznymi. 

Zaciekawiło nas to, że nie było żadnej sceny przy stole weselnym. Poszukaliśmy w źródłach i o dziwo wesele wiejskie, a Wyspiański nie poświęcił jedzeniu ani jednego słowa. 

Trochę upuśćmy wodze wyobraźni, oczywiście w oparciu o opracowania naukowe. Na pewno była to kuchnia bogata. Wszak zaproszeni byli zacni goście, najczęściej cała wieś i cała rodzina. Chlubą dla gospodarzy była obecność księdza i wójta. Nieprzypadkowo wesele odbywało się w listopadzie – nie było lodówek, zamrażarek, więc ten miesiąc był bezpiecznym przy przygotowywaniu żywności, nie niszczyła się tak szybko.

Poczęstunek i tańce weselne najczęściej odbywały się w domu rodzinnym panny młodej. 

Tradycyjnym daniem weselnym był rosół – symbol młodości i siły. Nie brakowało kapusty, często z mięsem, oczywiście zaprawianej kminkiem.Przygotowanie wesela wymagało mnóstwo pracy. Wykonywała ją kucharka w asyście co najmniej kilku kobiet do pomocy.
Funkcja kucharki to była zaszczytna funkcja. Pracę wykonywało się nieodpłatnie, w ramach sąsiedzkiej pomocy. To nie matka, tylko kucharka kierowała całymi przygotowaniami. 

Prace ruszały prawie tydzień przed weselem, w poniedziałek. Wtedy zabijało się świnie, drób czy cielaki. We wtorek i środę mięso peklowało się w beczkach. Dopiero pod koniec tygodnia wyciągano je stamtąd, by zrobić wędliny. W czwartek kobiety piekły placki do ciast. 

Kiedy już goście zasiedli za stołem można było napić się wódki. 

Gdy goście wstali od stołu, żeby pójść potańczyć, kucharki miały czas, żeby sprzątnąć.Po sutym poczęstunku  tańczono do upadłego  kujawiaki, polki, oberki, szarpaki... Tańczono i bawiono się hucznie do czasu dzielenia weselnego kołacza oraz oczepin, które należały do najważniejszych obrzędów wesela. 

Na tym zakończymy, bo jak powiedział William Somerset Maugham„Na przyjęciu powinno się jeść mądrze, ale niezbyt dużo, i mówić dużo, ale niezbyt mądrze”.