Muzułmanie

O wyznawcach islamu w ostatnich miesiącach zrobiło się dość głośno. Przez postępującą migrację do Europy wraz z chrześcijanami między innymi z Syrii przedostają się konserwatywni wyznawcy Allacha, którzy w imię swoich przekonań religijnych zadają ból i cierpienie mieszkańcom Starego Kontynentu przez powtarzające się co jakiś czas zamachy terrorystyczne. Przez te bolesne doświadczenia mieszkańcy naszego regionu boją się o przyszłość i swoje życie. Nie ustają rozmowy wysoko postawionych europejskich urzędników, którzy przekonują, że przyjmowanie uchodźców jest konieczne, ponieważ uciekają oni ze swoich krajów pogrążonych w wojnach. To tłumaczenie ma sens, ponieważ tak jak inni są oni także ludźmi, którzy potrzebują czuć się bezpiecznie. Zastanawia mnie, czy Europa – od wieków chrześcijańska nie strzela sobie samobója, poprzez przyjmowanie rzeszy wyznawców Islamu. A może nie taki diabeł straszny jakim go malują? Czy powinniśmy się bać Wyznawców Islamu na Ziemi nad Odrą i Bałtykiem?

Od przeszło roku w naszym mieście pojawiają się muzułmańscy uchodźcy, którzy zostali przyjęci przez władze niemieckie i zasiedleni blisko granicy z naszym krajem. Jako szczecinianie jesteśmy przyzwyczajeni do języka niemieckiego, który ciągle można usłyszeć w sklepach, kinach, czy zwyczajnie na ulicach naszego miasta. Ze Szczecina jest bardzo blisko do granicy z Niemcami, dlatego Oni odwiedzają Szczecin, a my jeździmy na wycieczki do Niemiec. Od jakiegoś czasu można jednak zaobserwować Muzułmanów, którzy również przyjeżdżają do Miasta Gryfa np. na zakupy. Dla przeciętnego Polaka widok kobiety, która nosi na sobie burkę jest czymś ekstremalnym i dotychczas mało spotykanym… a jednak.. jak do wszystkiego i do tego widoku pomału się przyzwyczajamy, ponieważ nasi goście nie stwarzają zagrożenia dla naszych bliskich przyjaciół, czy rodziny. Co więcej nawet w naszej szkole mamy kilku uczniów, dla których jedynym Bogiem jest Allach. Zgodnie z przekazem medialnym my katolicy powinniśmy się bać ich muzułmanów, to nie widzimy wcale takiej potrzeby. Są to nasi koledzy, którzy tak jak my przeżywają wzloty i upadki w związku z karierą sportową, tak jak my odnoszą sukcesy naukowe, ale i także porażki, są naszymi kolegami i przyjaciółmi i nie ganiają nas na każdej przerwie z Koranem i maczetą byśmy się nawrócili na ich wiarę. Należy więc wysnuć wniosek, że w każdej religii znajdzie się ktoś kto będzie religijnym oszołomem, ale jednak kilka nawet tysięcy wariatów to nie cała religia. Wszyscy ludzie zarówno chrześcijanie, muzułmanie, buddyści i niewierzący mają wpisane poprzez prawo naturalne cechy, które są niepodważalne przez nic i nikogo. Każdy chce być kochany, zrozumiany, akceptowany. Nie ma różnicy czy wierzysz w Jahwe, czy w Allacha. I my i muzułmanie mamy swoje rodziny, które kochamy, dla których chcemy jak najlepiej.

W tych kilku słowach refleksji chcieliśmy przekonać naszych czytelników, że jest możliwa przyjaźń pomiędzy chrześcijanami a innowiercami, ponieważ doświadczamy jej każdego dnia w naszej szkole. Jest ona możliwa, gdyż podstawą naszych relacji jest wzajemny szacunek. Ani my nie jesteśmy lepsi ani oni nie są gorsi. Co więcej ubogacamy się wzajemnie przez swoją inność. Oby tak zawsze pozostało.