17. "Makbet" na szkocko, wesoło i świątecznie

Nie ma co ukrywać: mamy swoje dojścia. Zostaliśmy zaproszeni na wigilijno-świąteczne spotkanie studentów i profesorów Filologii Angielskiej UJ w Krakowie. Rzecz odbyła się w kawiarni "ARteFakt" na Kazimierzu, co samo już stanowi wydarzenie na styku kultur: żydowskiej, polskiej i anglosaskiej. 13. grudnia koło naukowe szekspirologów, w którym mamy "swoich" ludzi czyli absolwentów i prelegentów "Młodego Asyżu", wystawiało nieco niepoważną wersję "Makbeta", z elementami "Hamleta", naturalnie, w języku Szekspira. Niezwykły ów wieczór rozpoczął, przyodziany w oryginalny szkocki kilt jeden z profesorów, dr Davidson, minikoncertem na prawdziwych szkockich dudach. Zaraz potem na niedużej scence klimatycznej piwnicy rozgrywały się szekspirowskie sceny znane i dodane, wszyscy dobrze się bawili, a na koniec - pod wodzą profesora Ramona Shindlera, znanego jako Czarodziej Wizzy z edukacyjnych programów TVP jak choćby "Lippy&Messy" - zaśpiewali piosenkę. Odbył się także poczęstunek, niezwykle "dialogiczny", albowiem na talerzach obok brytyjskiego brownie znalazły się polskie "Krówki" i ciasteczka z lukrem w narodowych barwach Szkocji. Potem była jeszcze świąteczna aukcja i "Wigilia anglistów", na których - ze względu na późna porę - nie mogliśmy już zostać. Dziękujemy Racheli, która 2 lata pracowała z nami w projekcie (mimo, że studiuje psychologię, zagrała z anglistami w przedstawieniu, najpierw Królową Szkotów Marię, a potem - gdy już malowniczo "skonała" na scenie - las Birnam, który przyszedł wymierzyć sprawiedliwość) oraz naszemu ubiegłorocznemu prelegentowi i nauczycielowi elementów języka hebrajskiego Jakubowi (w sztuce zagrał brawurowo Makbeta, przez chwilę wcielając się też słynnym monologiem Hamleta - z gumową kaczuszką miast czaszki w dłoni - w kolejną szekspirowską postać) za zaproszenie na tak nietuzinkowy wieczór spotkania różnych kultur. Oraz sprawdzenia się, ile potrafimy zrozumieć z wydarzenia operującego wyłącznie językiem angielskim.