21. Akcja "Termoforek i butelka"

Pamiętacie naszą jesienną akcję "Piłki dla Burundi"? Zebrane m.in. przez nas dary w postaci piłek, rakietek do gry, zabawek, huśtawek, piórników i innych pomocy szkolnych, odzieżą i słodyczami dotarły do adresatów tuż przed Świętami Bożego Narodzenia. Na początku stycznia otrzymaliśmy wzruszające zdjęcia z odbioru naszej paczki i serdeczne podziekowania od Siostry Leokadii, zakończone krótkim zdaniem: "Chcecie jeszcze pomóc? Potrzebne są gumowe worki na gorącą wodę, butelki do karmienia dzieci, mleko w proszku". Chwilę się zastanawialiśmy, czy chodzi o termofory, i po co one w gorącej Afryce, jednak kolejne nadesłane zdjęcia wszystko wyjaśniły - siostry używają termoforów do ogrzania noworodków, które z racji na wcześniactwo lub niedożywnienie mają niską masę urodzeniową, w charakterze zastępczych inkubatorów. W Burundi dostęp do elektryczności bywa czasami przez godzine dziennie, a przecież bywają chłodniejsze okresy w roku, więc dzieci układa się wśród kilku nagrzanych termoforów. Burundi to kraj o niejmniejszym dochodzie w przeliczeniu na głowę mieszkańca w świecie, a relacja zaprzyjaźnionej misjonarki nie pozostawia złudzeń: warunki życia często sa prymitywne, dostęp do prądu i ślad współczesnej cywilizacji, poza większymi miastami, jest głównie w ośrodkach misyjnych, a i tam wybiórczo. Nie zastanawialiśmy się długo, wraz z kołem "Caritas" przystąpilismy do akcji. Bardzo cieszymy się, że udało nam się wesprzeć zbiórkę 3 termoforami, 8 butelkami, 5 op.kredek, 5 w pełni wyposażonymi piórnikami, 2 op. kolorowych długopisów i pajacykami dla dzieci. Młodsza siostrzyczka jednej z naszych uczestniczek, Martynka, ofiarowała afrykańskim dzieciom 5 misiów i 13 koników do zabawy :) Paczka pełna potrzebnych rzeczy z końcem stycznia ruszyła do Burundi, a my zaczęliśmy ferie z radosnym poczuciem satysfakcji z naszego gestu solidarności.