Spektakl pt. ”Oczekiwanie wigilijne”

19 XII w godzinach popołudniowych miał miejsce spektakl pt. „Oczekiwanie wigilijne”. W dniu tym zgromadziła się społeczność szkolna wraz z zaproszonymi gośćmi oraz społeczność lokalna. Tytułowe wigilijne oczekiwanie zobrazowane zostało na przykładzie dwóch kontrastowo zestawionych rodzin. Pierwsza święta Bożego Narodzenia potraktowała jako okazję do zakupów w galerii handlowej, spotkań towarzyskich pozbawionych jakiegokolwiek wymiaru religijnego. Druga z rodzin żyjąc w skromności uwijała się w tym czasie nad wigilijną wieczerzą aby cała rodzina mogła do niej zasiąść wraz z ukazaniem się pierwszej gwiazdy. Całości wydarzeń towarzyszyła rozmowa diabła z aniołem, który pragnął udowodnić, iż na świecie są ludzie wielkiego serca. Nieszczęście jakie wydarza się w domu sąsiadów oraz pomoc niesiona bezinteresownie otwiera oczy konsumpcyjnej rodzinie. Dokonują oni swojego rodzaju aktu skruchy znajdując jednocześnie schronienie w niewielkim domu sąsiadów, przy którego stole zasiedli już zmarznięci kolędnicy oraz głodny bezdomny staruszek, którego nie wpuścili do domu. Wówczas odezwał się głos Pana:

„Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.

Błogosławieni, którzy płaczą, albowiem oni będą pocieszeni.

Błogosławieni cisi, albowiem oni na własność posiądą ziemię.

Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości, albowiem oni będą nasyceni.

Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią.

Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądać będą.

Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi.

Błogosławieni, którzy cierpią prześladowania dla sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo niebieskie.

Przemiana duchowa jaka dokonała się w sercach bogatej rodziny wzruszyła zgromadzonych w domu ludzi. Wspólnie zasiedli oni do wieczerzy, którą rozpoczęli modlitwą. Jakże wielkie było ich kolędowanie, łamanie się opłatkiem i szczere życzenia. Radość ludzi z narodzin Pana wystraszyła diabła, który w popłochu uciekł bowiem nie było dla niego miejsca wśród ludzi.