Szopki krakowskie - radość świętowania ze smutkiem lockdownu w tle

Wszyscy mieszkańcy Krakowa, ale i turyści przybywający do naszego miasta co roku czekają na ten moment, kiedy w przestrzeni miejskiej pojawiają się wielokolorowe szopki. Tradycja konkursu na najpiękniejszą szopkę jest na trwale wpisana w krajobraz Krakowa. Jego organizacją zajmuje się Muzeum Krakowa już od wielu lat. Jak to ważne dla naszego miasta i jego mieszkańców świadczy wpisanie tradycji wykonywania szopek na listę niematerialnego dziedzictwa ludzkości UNESCO. Stało się to w 2018 roku.

A wszystko zawdzięczamy Jerzemu Dobrzyckiemu, który był szefem magistrackiego wydziału propagandy. To właśnie on zorganizował pierwszy Konkurs Szopek Krakowskich w 1937 roku. W ten sposób chciał zachować wcześniejsze tradycje szopkarskie. Przede wszystkim chodziło o zwyczaj "chodzenia z szopką" od domu do domu, który był znany na krakowskiej ziemi od XIX wieku. Niestety zaczął zanikać po I wojnie światowej, i stąd pomysł Dobrzyckiego na konkurs.

Tradycyjne krakowskie szopki to naprawdę misterne dzieła sztuki wykonane ze sklejki, tektury, a także staniolu, sreberek czy celofanu - dlatego są tak różnokolorowe. Czasami w środku szopki zostaje umieszczona pozytywka, która gra kolędy albo mechanizm wprawiający w ruch postacie. Tak, nasza szopka krakowska bardzo się różni od szopek stawianych pod choinką - jest wielopoziomowa i mnóstwo w niej elementów związanych z zabytkową architekturą naszego miasta.

Krakowskie szopki 2020 miały jednak nieco inny charakter. Uroczystość 78. Konkursu Szopek Krakowskich miała miejsce bez udziału publiczności. Można było zapomnieć o wielobarwnym korowodzie na Rynku Głównym, w którym uczestniczyli twórcy szopek ze swoimi pracami, a także tłum widzów zachwycających się pięknem tych dzieł. Wystawa szopek nie pojawiła się też pod pomnikiem Adama Mickiewicza. Konkurs odbył się w ścisłym reżimie sanitarnym, a jego wyniki poznaliśmy 6 grudnia podczas transmisji online na profilu facebookowym muzeum. Nagrodzone szopki można było obejrzeć jedynie online na wystawie pokonkursowej, odbywającej się w Celestacie.

Na szczęście nie zostaliśmy całkowicie pozbawieni radości zobaczenia tych misternie wykonanych dzieł na żywo, a wielobarwne szopki jednak rozświetliły nieco smutne i opustoszałe ulice. Wprawdzie to tylko szopki, które brały udział w poprzednich konkursach i znajdują się w zasobach muzealnych, ale i tak przynajmniej dostaliśmy jakąś namiastkę corocznej radości. Place i ulice Krakowa ozdobiły szopki umieszczone w szklanych gablotach, a można je było podziwiać do 2 lutego.

Dlatego niektórzy z nas nie mogli sobie odmówić przyjemności pójścia na spacer śladem szopek, a efekty tych wędrówek widać na zdjęciach smiley