Słów kilka o… Norwegii…. List ks. Łukasza Gruchały – naszego Rodaka

          Patrząc już z pewnej perspektywy czasu, można stwierdzić, iż przez minione dziesięciolecie w Norwegii wiele się zmieniło i nadal zmienia…
Zimna, nieznana i daleka Norwegia, stała się ostatnimi czasy bardzo popularna. Czas przemian i swego rodzaju rozkwit, można powiedzieć, że są w dużej mierze wynikiem otwarcia się Norwegów na przybyszów z całego świata. Od wielu już lat, ściągają tu rzesze ludzi szukających lepszego bytu i spokojniejszego życia.
        Jak zapewne wiele osób wie - również wielu Polaków zdecydowało się opuścić Polskę i obrać kierunki skandynawskie - emigrując do Danii, Szwecji i Islandii. Nieco mniejszym zainteresowaniem cieszy się natomiast Finlandia, chociaż i tam znaleźć możemy rodaków. Osoby wyjeżdżające poza granice swoich ojczyzn, wraz ze swoimi bagażami osobistymi przywożą swoje bogactwo duchowe, tradycje i kulturę, w której się wychowali. Kościół, w którym przyszło mi obecnie pracować, można powiedzieć, że jest Kościołem emigrantów - kościołem ludzi z całego świata, z wszystkich kontynentów. Wielokulturowość i wielojęzyczność Kościoła w Norwegii jest niesamowitym bogactwem, ale i niemałym wyzwaniem. Musimy się uczyć siebie na wzajem, poznawać kulturę i obyczaje… próbować komunikować się językiem, który nie należy do łatwych (mowa o języku norweskim). Na chwilę obecną, Polacy stanowią ok 52% całego Kościoła katolickiego w Norwegii. Można powiedzieć, że proroctwo Siostry Faustyny spełnia się na naszych oczach - ISKRY, KTÓRE WYCHODZĄ (WYJEŻDŻAJĄ) Z POLSKI ZAPALAJĄ W NORWEGII NA NOWO WIARĘ KATOLICKĄ!!!
        Polacy, oprócz swojej fachowości, znani są w Norwegii ze swojego przywiązania do wiary - i to bardzo buduje i cieszy. Kościoły na Mszach w języku polskim pękają w szwach. Wielokrotnie byłem już świadkiem wizyt dziennikarzy, którzy przychodzili robić zdjęcia do artykułów, czy kręcić krótkie filmy o kościele katolickim, bo dla Norwegów jest rzeczą niepojętą, że można co niedzielę chodzić do kościoła. Niektórzy nawet z ciekawości przychodzą popatrzeć jak się modlimy… Widać w tych ludziach tęsknotę za czymś, czego jeszcze nie znają, a my im TO pokazujemy… Praca tutaj ma naprawdę sens… i to widać gołym okiem… Kościół katolicki rośnie - chyba jak nigdzie indziej w liczbę i siłę. Sam nasz Biskup Bernt Eidsvig jest w lekkim szoku, bo jak sam wspomina, gdy zaczynał swoją posługę w Oslo w 2005 roku, Kościół katolicki liczył ok 7 tys. wiernych, a na chwilę obecną ok. 130 tys. Emigracja niesamowicie ożywiła tutejszą wspólnotę Kościoła. Miejmy nadzieję, że nasza obecność tutaj, będzie zasiewem, który wyda plon w niedługim czasie…
Z pozdrowieniami dla ks. Marka i projektu Młody Asyż

Ks. mgr Łukasz Gruchała